Jadwiga Jędrzejewska

25
stycznia 
2021
Dotyczy UTW:
Koło Historyczne

Jadwiga Jędrzejowska

Jadwiga Jędrzejowska urodziła się 15 października 1912 roku w Krakowie. Wywodziła się z robotniczej rodziny. Środowiska ,które w Polsce lat 30 o tenisie nie miało prawa marzyć. To był sport elit. Mieszkała blisko kortów krakowskiego AZS, spędzała na nich dużo czasu podając grającym ludziom piłki. Dostawała za to czasami pieniądze. Mogła w ten sposób pomóc rodzinie. Pierwszą rakietę wystrugał jej ojciec
z drewna. Jędrzejowska była bardzo ambitna, wygrywała z chłopakami swoimi rówieśnikami dlatego zwrócono na nią uwagę. Przyjęto ją do klubu. Na pierwsze zawody nie stać jej było na białą sukienkę i pończochy ,kupiono je z klubowych składek. Była takim tenisowym kopciuszkiem, ciężka praca doprowadziła ją na szczyty tego elitarnego sportu.

W czasie wieloletniej kariery broniła barw AZS Kraków ,Legii Warszawa, Partyzanta Bydgoszcz, a po wojnie klubów katowickich, Pogoni i Baildonu Katowice.  W latach 1927-1966 zdobyła 62 tytuły mistrzyni kraju (23 w singlu, 14 w deblu i 25 w miksie), ponad 27 razy triumfowała na międzynarodowych  mistrzostwach Polski. O jej dominacji nad krajowymi rywalkami niech świadczy fakt, że w 1937r. związek tenisowy przyznał jej tytuł mistrzyni  polski bez gry.

Sławę zdobyła przede wszystkim na kortach światowych. W roku 1937 na turnieju w Wimbledonie osiągnęła finał w którym prowadziła z Brytyjką Doroty Roud 4:1 i 30:15 w decydującym secie, niestety ostatecznie przegrała 2:6 , 6:2 ,5:7.––„Dżed” zmarnowała wspaniałą szansę. Mogła wygrać i powinna wygrać bo była najlepszą tenisistką na świecie. Ale… miała fatalne nerwy i kompleks niższości. Gdy prowadziła 4:2 w trzecim secie, po prostu przestraszyła się ,że może wygrać –– oceniła na łamach „Przeglądu Sportowego” Alice Marble, z którą Jędrzejowska wygrała w półfinale. Jadwiga Jędrzejowska zniosła swoją porażkę z godnością. „ Zgubiły mnie nerwy stwierdziła . Ale trudno. I tak  cieszę się szalenie, że doszłam do finału co rok przecież gram lepiej”.  75 lat później w finale wielkoszlemowego Wimbledonu zagrała Agnieszka Radwańska która przegrała z Sereną  Wiliams. Powtórzyła wyczyn Jadwigi Jędrzejowskiej, obie tenisistki urodziły się w Krakowie
i ich droga  na szczyty tenisa zaczęła się w tym mieście.

Po sukcesie na turnieju Wimbledońskim w Polsce zdobyła sobie status gwiazdy tenisa. Na podstawie jej życiorysu powstał film. W obsadzie „Jadzi” grały gwiazdy ówczesnego kina –– Jadwiga Smosarska (jako tytułowa Jadzia) i Aleksander Żabczyński –– .

W tym samym roku we wrześniu  polska tenisistka przyjęła zaproszenie Amerykańskiego związku tenisowego na tourne w USA ufundowano jej podróż luksusowym transatlantykiem „Oueen Mary”. W mistrzostwach Stanów Zjednoczonych przegrała w finale z Anitą Lizaną z Chile 4 :6 ,2 :6 po meczu prasa amerykańska napisała „Musiała dopiero przyjechać mała Polka, żeby pokazać naszym tenisistkom iż można przegrywać z uśmiechem”. Przez uraz palca u nogi, którego nabawiła się podczas jazdy pociągiem nie mogła już grać w następnych turniejach.

W Los Angeles z gipsem na nodze oglądała mecze z wysokości trybun. Tam poznała Charle Chaplina w dość ciekawych okolicznościach. „W czasie jednej z takich wypraw na korty w mojej loży usiadł szpakowaty pan ,który bardzo mi się przyglądał. Akurat na kortach walczyli dwaj znani tenisiści –Cram i Mako, tak pisała we wspomnieniach przywołując rozmowę która wtedy miała miejsce. Ależ ci chłopcy fuszerują –– odezwał się zgryźliwym tonem Chaplin , a na protesty Jędrzejowskiej odparł : Pani się myli . Ponieważ aktor kontynuował swoje mądrości, polska tenisistka nie wytrzymała. Widzę ,że pan wcale nie zna się na tenisie , kiedy towarzyszący Jędrzejowskiej opiekun wtrącił się do tej słownej utarczki i powiedział jej ,że właśnie kłóci się z Chaplinem chciała uciec z loży. Było jej wstyd ,że nie poznała gwiazdy niemego kina , którą podziwiała. Była wielbicielką aktora. Chaplin spostrzegł moje zażenowanie, podszedł do mnie z czarującym uśmiechem, przedstawił się i zaczął mówić : Bardzo panią przepraszam zachowałem się jak smarkacz, lecz przyznam szczerze ,że była to gra. Chciałem panią poznać i szukałem pretekstu. Po prostu zacząłem ganić grę Crama i Mako, bo wiedziałem,  że nie mam racji i ,że pani zacznie protestować, no i nawiąże się między nami rozmowa. Chaplin był fanem tenisa i talentu Jędrzejowskiej, którą uważał za jedną z najlepszych tenisistek, które miał przyjemność oglądać. W efekcie „ DżaDża „ bo tak do niej mówił, zaprzyjaźnili się i korespondowali, aż do śmierci wybitnego aktora w 1977 roku. Ciekawa była też znajomość Chaplina z inną wielką Polką ale o tym przy innej okazji.

Trzeci finał wielkoszlemowy w singlu osiągnęła w 1939 roku na kortach im. Rolanda Garosa, przegrywając  z Francuską Simonne  Mathieu 3:6 ,6:8 .Jedyny tytuł wielkoszlemowy zdobyła na tym samym turnieju w deblu w parze z Mathieu, tą samą z którą przegrała singla. Musieliśmy czekać aż 81 lat , żeby pojawiła się pierwsza Polska zawodniczka Iga Świątek ,która 10 października 2020 r. jako pierwsza w historii wygrała w wielkim stylu finał singla kobiet na kortach im. Rolanda Garosa. Sprawiła tym piękny prezent urodzinowy swojej poprzedniczce. 15 października 2020r. „Dżadża” obchodziłaby 108 urodziny.

W 1936 i 1937 roku wybrano ją najlepszym sportowcem Polski w plebiscycie „ Przeglądu Sportowego”. Jako najwybitniejsza polska tenisistka kilkakrotnie wyjeżdżała na Riwierę Francuską , która ze względu na łagodny klimat zimą była popularnym miejscem treningu tenisistów. Także tych grających amatorsk. Wśród nich tajemniczy dystyngowany pan zwany „ misterem G”. Był to szwedzki  król Gustaw V. Jędrzejowska niejednokrotnie grała w tenisa z monarchą ,była jego ulubioną partnerką w mikście.

Jej kariera międzynarodowa została przerwana przez II wojnę światową. Podczas wojny mieszkała w Warszawie, pewnego razu otrzymała wezwanie ,stawienia się w siedzibie Gestapo na Schucha. Przerażona ,poszła na wyznaczone miejsce. Oficer Gestapo oświadczył jej, że otrzymał pismo z Berlina ,i ma jej umożliwić wyjazd do Szwecji na zaproszenie Króla Gustawa  V. Ku zdumieniu gestapowca tenisistka odmówiła wyjazdu. Było mi niezmiernie mio że mój partner z Riwiery „mister G” pamiętał o mnie i chciał mi przyjść z pomocą .Jednak nie mogłam zdezerterować z ojczyzny i opuścić swoich najbliższych mówiła po latach.

Po wojnie przyjechała do Katowic  w 1948 roku, jej Warszawskie mieszkanie zostało  zburzone, podczas powstania.  Wyszła za mąż za jednego z działaczy klubu sportowego Baildon, producenta butów Alfreda Galerta, nie mieli dzieci.

Podjęła próbę powrotu na kort w barwach Pogoni, a potem Baildonu Katowice. Dość szybko okazało się że w kraju nie ma sobie równych.  Mieszkała z mężem w Brynowie ( dzielnica Katowic),  większość czasu spędzała na kortach przy ul. Astrów, najpierw jako zawodniczka, a potem trenerka.  W latach 70, aby związać koniec z końcem , była zatrudniona w Baildonie na pół etatu , jako klubowa sekretarka sekcji tenisowej.

Pytana o współczesnych tenisistów zachwycała się Wojciechem Fibakiem „ Gra fantastycznie zrobił szalone postępy, a myślę że będzie grał jeszcze lepiej. To inteligentny chłopak –– wie czego chce”. Przepowiednia szybko się spełniła. Po jednym z pokazowych meczów w Katowicach Fibak wyjechał do USA gdzie, startował w turnieju mistrzów w Houston. Awansował do finału, przegrywając po dramatycznym meczu z Hiszpanem Manuelem Orantesem.

Zmarła 28 lutego 1980 roku w Katowicach, została pochowana na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.  Po jej śmierci okazało się, że w sejfie na kortach trzymała kosztowności , z których nigdy nie skorzystała. Była wśród nich bransoletka  z pięcioma szmaragdami –– Prezent od Króla Gustawa V ,pisał o tym Czesław Ludwiczek w książce „ Tenis na Śląsku” (polecam), miałem przyjemność go poznać ,o tenisie na Śląsku wiedział prawie wszystko.

W listopadzie 2013r. zrównano z ziemią katowickie korty tenisowe przy ul. Astrów imienia Jadwigi Jędrzejowskiej. Był to niestety trzeci kultowy obiekt sportowy Katowic ,który zniknął z mapy naszego miasta. Pierwszy to tor wyścigów konnych znajdujący się kilkaset metrów wyżej w stronę Brynowa, niewiele osób w Katowicach wie że taki obiekt u nas istniał. Drugi to otwarte pierwsze w Polsce sztuczne lodowisko –– sławny Torkat z widownią na 6000 miejsc. Przyjeżdżały tu amerykańskie rewie na lodzie, drużyny hokejowe .Ponad 80 lat temu Torkat zaszczyciła ––  Sonia Henie –– gwiazda przedwojennego łyżwiarstwa figurowego, trzykrotna mistrzyni olimpijska i dziesięciokrotna mistrzyni świata. To ona pierwsza włożyła króciutką spódniczkę, pierwsza wprowadziła modę na białe łyżwy. To dzięki niej na lodzie pojawił się balet. Tańca uczuła ją Tamara Karsawina, sławna rosyjska primabalerina. Torkat dwa razy trawił pożar, raz w latach 50. I potem w 70. Na odbudowę zabrakło pieniędzy.

Opracował Jerzy Czogała.


Bibliografia:

Jadwiga Jędrzejowska ,Kazimierz Gryżewski ,Urodziłam się na korcie, Wydawnictwo Sport i Turystyka.

Zbigniew Chmielewski ,Kroniki polskiego tenisa 1901-2018.

Czesław Ludwiczek , Tenis na Śląsku.

 

                                                                                                                                                                            

pon., 2021-01-25 16:02 — Piotrowska